Opowieść o Markowskich bocianach…

W niedzielę, 22 października 2023 r. (dzień liturgicznego wspomnienia św. Jana Pawła II, patrona rodzin) po Mszy św. formacyjnej dla naszego przedszkola rodzice mieli możliwość spotkania z autorką licznych publikacji o błogosławionej Rodzinie Ulmów –  panią Marią Elżbietą Szulikowską. Wysłuchaliśmy niezwykle interesującego wykładu o życiu i męczeńskiej śmierci błogosławionej rodziny z Markowej na Podkarpaciu. Niewątpliwie  opowieść pani Marii o Józefie i Wiktorii była nietylko bardzo ciekawa, lecz także poruszająca. Historia  tej rodziny wzrusza, inspiruje, a nierzadko także staje się wyrazistym znakiem      i świadectwem na dzisiejsze czasy… Ich piękna – prosta – codzienność wypełniona ciężką pracą na roli,    w sadzie, w domu – przepełniona miłością i szacunkiem do siebie nawzajem, do dzieci, do innych ludzi – nabiera niecodziennego wymiaru. Mimo że przyszło im żyć w okrutnym czasie II wojny, kiedy każdy dzień stanowił walkę o przetrwanie, o byt rodziny nie utracili ani kropli swojej szlachetności.

 Z otwartością przyjmowali każde życie w swojej rodzinie (mimo że nie posiadali doskonałych warunków materialnych i mieszkaniowych), byli zawsze gotowi pomagać innym, sąsiadom, krewnym. Dom promieniował radością i pokojem. Ich życie było wyznaczone (podobnie zresztą jak innych osób) wedle rytmu przyrody. Rozumieli konieczność szacunku do ziemi, która ich żywiła, ale jednocześnie zdawali sobie sprawę, że to Bóg  jest tym, który obdarza błogosławieństwem.  Zapewne  czerpali siłę ze swojej wiary, ze wspólnej modlitwy, lektury wartościowych książek  i całkowitego zaufania Opatrzności.

Ich heroiczny czyn, jakim było przyjęcie pod swój skromny dach kilkorga Żydów (mimo że za taki gest wedle nieludzkiego  prawa hitlerowskiego okupanta  groziła kara śmierci) nabiera wymiaru nadprzyrodzonego. Wytrwali w swojej decyzji do samego końca, choć po ludzku zapewne każdego dnia bali się o swoje życie, o przyszłość.

Zostali zamordowani wraz z ukrywanymi Żydami oraz sześciorgiem swoich dzieci (oraz jeszcze nienarodzonym) przez niemieckich żandarmów 24 marca 1944 roku. Ich jedyną winą było to, że kierowali się ewangeliczną zasadą miłości bliźniego…

Pani Maria Szulikowska, która bardzo dokładnie zbadała życiorysy Ulmów, dotarła do wielu historycznych dokumentów, zapisków oraz zebrała świadectwa   osób pamiętających „tamte czasy” podkreśliła, że Ulmowie wyprzedzali swoją epokę (Józef m.in. hodował jedwabniki, posiadał nieznane jeszcze gatunki roślin, skonstruował wiatrak wytwarzający energię i aparat fotograficzny), byli bardzo aktywni w swoim otoczeniu, zaangażowani w życie lokalnej społeczności, a nade wszystko zaś tworzyli wspaniałą rodzinę, w której na pierwszym miejscu był Pan Bóg. Wychowywali dzieci w duchu wzajemnej pomocy, miłości, kształtowali w nich piękne postawy. Towarzyszyli dzieciom. Cieszyli się codziennością, którą Józef utrwalał na fotografiach, byli wdzięczni za każde życie – które darzyli największym szacunkiem. Mimo że wojna pokrzyżowała ich plany na przyszłość (jak np. budowa nowego domu), a ostatecznie pozbawiała ich życia poprzez męczeństwo – Bóg okazał dla nich najwspanialszy plan, jakim jest osiągnięcie chwały ołtarzy. Dziś stają się dla nas wzorem.

Z serca dziękujemy Pani Elżbiecie za piękne i poetyckie  przekazanie nam historii rodziny Ulmów            i podkreślenie prawdy, że warto w życiu całkowicie zdawać się na Opatrzność Bożą!

K. Zegadło